POEZJA2019-08-29T19:55:39+02:00

Kopacze z bieda szybów

Skrzypi rdzą minionego czasu

wiatr uwięziony w żelazie wsporników

wieży wyciągowej „Witolda”

pomniku minionej górniczej Arkadii

 

W podziemiach przychełmcowych łąk

bezrobotni już górnicy by przeżyć

kilofami rozbijają warstwy strachu

przyczajonej  śmierci w studniach biedaszybów

czarno-rdzawych  jak brud za paznokciem

 

W ociężałym skwarze południa oni – kopacze

zanurzeni w dołach jak w codziennym życiu

do których już nawet  nie zagląda słońce

zaciśnięte usta pełne słów ostrych jak klinga łopaty

opuszczone zmęczeniem ręce

jak oczy nocą od trosk  oblicza  stwardniałe

 

Piękno łąk łączą z brudem bluz i kurtek

zdziwione buty rozdziawiają obłocone pyski

białe larwy worków  przyjmują  w gardziel

pracowicie przesiane bochnami dłoni

kawałki węgla – pójdzie za  12  zł.

 

Skrzypi rdzą minionego czasu

wieża wyciągowa „Witolda”

Pomnik minionej Arkadii

 

 

 

 

(więcej…)

Emeryci

Siedzą w Rynku przykrytym dłonią słońca
Romeowie prostaty reumatyzmu Julie
Siedzą tacy mali na wielkich ławkach
Przeminęło krótkie życie chłopców
Piękne życie dziewczyn w krótkiej
Wędrówce od alfy do omegi
Ciała ocieplone brązem lata
Wiekiem zawadzają Juliom
O zgasłych oczach w zwiędniętych twarzach
W przydługich spódnicach skrywające cellulit
Staruszki kryjące drżącą ruinę pod brewiarz pustki
Romeowie o twarzach jak przeszłość stwardniałych
Pamięcią wracają do obrzyganych taksówek
I dawno minionej świetności fallusów
Dymiących już tylko wygasłym wspomnieniem
W odeszłych i przeszłych dni
W koszach rdzewieją niepotrzebne już maski
Siedzą i patrzą patrzą w strzępy minionej Arkadii
Gdzieś na wietrze lat zaprzeszłych łopoczącej

Do Poetów

Nie tylko myślą
podążajcie za jaskółką
ostrych skrzydeł cięciem
otwierającą poranek

Wyrywajcie z barw śniegu
rozkwieconych kobierców łąk
złoconych jesienią drzew
potargane wersy słów

W szybowaniu ku słońcu
zajmujcie wyżyny piękna
zarezerwowane tylko dla was
Poetów

Do Anioła

Aniele Boży Stróżu Mój
Daj mi prawo do inności
Najtrudniej ruszyć mi
Wiem, wiem, pierwszy krok
Krokiem serca
Nie ruchem nóg
Aniele Boży Stróżu Mój
Już nie uciekam przed sobą
Już nie uciekam przed Tobą
Wychodzę naprzeciw
Choć czasem

W podartych kapciach

(więcej…)

Kawa piętnaście przed szóstą

Poranna mgła kiełkuje
w koronie drzewa
Buczenie owadów
zaczajonych w zaroślach
Ożywiony ruch i nawoływania ptaków
W przekwitającym zapachu jaśminu
Trawa łapczywie spija
rosę przed narastającym
upałem dniem
Słońce prostuje promienie
rozsypane rozwłóczone
wokół przez grzebiące chmury
Odważnieją ciepłem nieśmiałe
róże i żółcie łubinów
Skrzą się krople na kwiatach
rozsiadłych się różaneczników
Powietrze zmęczone nocą
schroniło się w cieniu
aromatu porannej kawy
Błękitny niebem dym papierosa
niepotrzebny zgrzyt w palecie
barw wschodzącego dnia

Krzinice,20.06.2012.