POEZJA2019-08-29T19:55:39+02:00

JESIEŃ

 

Jesień

Kolory lata

Już wyblakły

Nić babiego lata

Z wiatrem mknie

 Dębom w parku  

Liście opadły

Jak chęci

mnie

                                                       

 

                                                                                         

XXX ( na liściach złoconych…)

 

 

Na liściach złoconych

promieniami jesiennego słońca

 Pisałem wiersze

Powierzałem je

Podmuchom wieczornego wiatru

aby zaniósł je poza Góry Kamienne

Może gdzieś

W Adrszpaskich Skałach

Spadną u stóp

Odpoczywającego wędrowca

ŹRÓDŁO

 

Powiadają że w Sokołowsku

Jest pewna mała krynica

Powiadają że leczy rany

Rany zawiedzonej miłości

I stłuczenia zadane przez los

 Tylko dlaczego nikt nie czerpie

Z niej miseczkami dłoni

 

 

ZIMA

Kwiatmi mrozu

zakwitła zima

w blejtramach okien

 

Nad tobą wirują

spadają na pasma włosów

osiadają na policzkach

iskrzą gwiazdami

 

Pewnie w niebie

aniołowie trzepią

puchowo-śnieżne poduchy

 

Biel, biel, biel,

 

XXX (jestem cząstką…(

Jestem cząstką broumovskiej skały

nie tam żadnym monumentem,

głazem, nawet kamieniem

 

Jestem ziarenkiem piasku

małym ziarenkiem piasku

w wędrówce z zielenią morskich fal

opadłem tutaj, jak wiele innych

 

Nie osiadłem w trybach

machiny wszechświata

Zbyt mało miałem ducha

by ulecieć w nieskończoność

 

Tkwię tu w wielości jedności

w filozoficznej zadumie

nad nieprzemijalnością

 

XXX (być może…)

 

 

Zdzisława Żurka

pamięci

 

 

Być może

Miał niewłaściwy stosunek do życia

Zapominał o sprawach ważnych

Nie płacił rat

Z rachunkami zalegał

 

Przez lata

Wiódł marzenia dzieciństwa

Cieszył się psem i słowami wierszy

Nie wyrósł ze szkolnego mundurka

Nie dożył do sześćdziesiątki

Duże dziecko poezji

W małym świecie dorosłych

 

Miał niewłaściwy stosunek do życia

Jak życie do niego

To pewne jak pewnik Euklidesa

Umarł nagle

I nawet nie wiemy

Czy miał

Właściwy stosunek do życia