Wolno kroczy strumień Bielawicy
Nikłe lustro nawet nie odbija
Plamy ptaków wędrujących
Alejami słów powietrznych
Zaduma nad starym domem
Chociaż zieleń przy nim pachnie
Tak jak zieleń na każdym trawniku
Wypieszczonym dłońmi wiatru
Na Górze Parkowej wiosenne słońce
Smaga głowy wiekowych dębów
Palce podmuchów przebierają
W strunach wieży widokowej
W dole senne miasteczko
Przykryte dłonią słów
Przed płaszczyzną blejtramów
Złudzenie optyczne zaburza
Odbicie traw od ziemi wody od dna
Barw od szarości dni od sztuczności
Spojrzenie zanurzone w krajobraz
Łączy rzeczywistość z iluzją
Wędrującą w płótnach obrazów

Bielawa 30.06.2012 r.