Patrzeć na gwiazdy

być chwilą

trwającą w twarzach

niesamowicie pięknych

nie rządzonych dramatem melancholii

 

Popatrz jak piękną twarz dziecka

ileż w niej czystej poezji

Po jakimś czasie zniknie

wydana na łup gęstniejącego mgłą

z każdym dniem poruszyciela czasu

 

Uciec od przenikającego bólu

istnienia ciała

piękniejącego pożądaniem

na moment i wydać na pastwę

unicestwienia grzechem

wabiącego pięknem

w akcie zbawiennym

swoistą dyfuzją rozpadu

 

Smutek zgęścić pytaniami

ostatecznymi czy

odczytać życie na nowo

w kolejnej reinkarnacji

wszystko to fajne

 

Tylko po co